Długa droga do wybudowania Drogi Czerwonej

Daniel Jarosz, Pixabay

Mieszkańcy Gdyni oraz Zarząd Morskiego Portu Gdynia od wielu lat czekają na wybudowanie tzw. Drogi Czerwonej, która zapewni sprawny transport towarów do i z portu, a także odkorkuje miasto, rozjeżdżane obecnie przez ciężarówki. Zeszłoroczna ustawa o portach dała nadzieję na realizację inwestycji szacowanej nad 1,3 mld zł. Okazuje się jednak, że szanse na wybudowanie drogi wcale się nie zwiększyły.

Miasto Gdynia nie ma środków na przeprowadzenie tak kosztownego przedsięwzięcia jak Droga Czerwona. W lipcu 2019 r. Sejm przyjął ustawę o portach i przystaniach morskich, która dostosowywała nasze przepisy do unijnych. Dzięki niej drogi dostępowe do portów zostały zaliczone do dróg krajowych, czyli znalazły się we władaniu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Budująca drogi i autostrady Dyrekcja jest największym w Polsce inwestorem infrastruktury. Wydawało się więc, że wykonanie znaczącej do Gdyni inwestycji wreszcie przyspieszy.

Okrojone wydatki z budżetu
Okazuje się, że nowe przepisy nie ułatwiają realizacji inwestycji w Gdyni i innych portowych miastach. O możliwość budowy Drogi Czerwonej zapytała ministra infrastruktury Barbara Nowacka, posłanka Lewicy. Na jej interpelację odpowiedział wiceminister Rafał Berber, który studzi nadzieje gdynian. Przeszkodą w realizacji inwestycji jest określony w ustawie o portach limit wydatków z budżetu państwa na drogi dojazdowe. W latach 2019-2028 limit wynosi 2 mld zł, czyli nieco więcej niż wartość budowy gdyńskiej arterii przedsięwzięcia. Zgodnie z przepisami w roku 2020 na drogi dojazdowe można wydać zaledwie 1,5 mln zł. W następnych latach limit będzie zwiększał się następująco: 2021 r. – 5 mln zł; 2022 r. – 15 mln zł; 2023 r. – 1,5 mln zł; 2024 r. – 66 mln zł; 2025 r. – 265 mln zł; 2026 r. – 580 mln zł; 2027 r. – 760 mln zł; 2028 r. – 306 mln zł.

– Zatem podjęcie działań inwestycyjnych polegających na budowie bądź modernizacji dróg przyczyniających się do poprawy dostępu do portów uzależnione jest w głównej mierze od zabezpieczenia dodatkowych, stabilnych środków finansowych w budżecie państwa w układzie wieloletnim – napisał Weber w odpowiedzi na zapytanie poselskie.

Wiceminister infrastruktury podkreśla jednocześnie, że ubiegłoroczne przepisy zostały wprowadzone przede wszystkim z myślą o problemach Portu Gdynia. – W Ministerstwie Infrastruktury rozpoczęły się prace nad opracowaniem koncepcji dotyczącej poprawy dostępu drogowego do portu w Gdyni. Koncepcja ta, biorąc pod uwagę planowanie przestrzenne i gęstość zabudowy w Gdyni konsultowana jest, przede wszystkim, z Ministerstwem Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, tak aby możliwe było wypracowanie, jednej, spójnej koncepcji przebiegu drogi o właściwych parametrach techniczno-eksploatacyjnych – czytamy w piśmie Rafała Webera.

Skomplikowane analizy
Budowa Drogi Czerwonej jest analizowana przez resorty jako jedna z możliwych opcji poprawy dostępu drogowego do portu w Gdyni. Wiceminister Weber tłumaczy, że tak duże inwestycje to przedsięwzięcia skomplikowane, które muszę być poprzedzone m.in. analizą wielokryterialną. W efekcie takiej analizy powstają warianty usytuowania drogi, z których zostaje jeden do rekomendacji dla Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. RDOŚ w drodze decyzji administracyjnej będzie mógł określić ostateczny przebieg inwestycji.

Z przedstawionego stanowiska wynika, że droga do wybudowania Drogi Czerwonej będzie długa i wyboista, a jej końca nie widać.

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane