Coraz mniej wysokowartościowych towarów trafia na NJS

Arch. TransContainer

Po inwazja Rosji na Ukrainę znacząco zmieniła się struktura oraz wolumen przewozów na Nowym Jedwabnym Szlaku. Jednym z efektów wojny było zwiększenie znaczenia Małaszewicz, jako bramy wjazdowej dla chińskich ładunków do UE. Z kolei niemieckie huby straciły na znaczeniu, ponieważ ich klienci – koncerny motoryzacyjne wstrzymały przewozy koleją przez terytoria Rosji i Białorusi.

Ośrodek Studiów Wschodnich opublikował analizę skutków rosyjskiej inwazji na Ukrainę dla przewozów na Nowym Jedwabnym Szlaku. Z raportu przygotowanego przez Jakuba Jakóbowskiego, wicedyrektora OSW, wynika, że konflikt zbrojny załamał trwający ponad dekadę trend szybkiego wzrostu eurazjatyckich przewozów kolejowych, które stały się istotnym – choć nie dominującym – kanałem wymiany handlowej między Chinami i Unią Europejską.

Spadek wolumenu o 35 procent

„W pierwszych dziewięciu miesiącach 2022 r. ich wolumen obniżył się o ok. 35% względem analogicznego okresu poprzedniego roku (do ok. 370 tys. TEU). Choć wielkość przewozów odbudowuje się po gwałtownym spadku z pierwszych tygodni konfliktu, maleje w nich udział towarów wysokowartościowych i eksport z UE do Chin tą drogą (jego wartość w okresie marzec–wrzesień zmniejszyła się o 65% r/r)” – czytamy w analizie.

Z raportu OSW wynika też, że Małaszewicze na granicy polsko-białoruskiej nie tylko utrzymały dominującą pozycję, lecz także stały się właściwie jedynym punktem wejścia towarów do UE. Na znaczeniu straciły natomiast niemieckie huby logistyczne, które dotychczas w największym stopniu obsługiwały kolejowy handel produktami wysokowartościowymi (m.in. motoryzacyjnymi).

Udział Białorusi budzi obawy biznesu

„Utrzymanie przewozów między Azją a Europą związane jest m.in. z dyplomatycznym i finansowym zaangażowaniem Chin. Transport kolejowy nie został objęty sankcjami ze strony Rosji i UE, a głównymi czynnikami ograniczającymi przewozy są rezygnacja wielu korporacji transnarodowych z tranzytu przez terytorium Rosji i wzrost ryzyka biznesowego. Na dalszym funkcjonowaniu tej branży cieniem kładą się potencjalne scenariusze eskalacji, np. zmuszenie przez Kreml Białorusi do udziału w wojnie lub pełne zamknięcie granic Rosja–UE”.

Dzięki determinacji Chin oraz Rosji, przewozy po NJS zostały utrzymane i to pomimo europejskich sankcji. Jednak kryzys widać w spadku ilości przewożonych kontenerów. Z tym, że „kryzys w transporcie kolejowym ChRL–UE dużo silniej dotyka przy tym eksport z Europy do Chin niż w odwrotnym kierunku. Ogólna wielkość potoku towarowego w III kwartale 2022 r. porównywalna jest z wolumenami notowanymi w 2020 r., a więc na początku pandemii COVID-19” – informuje Ośrodek Studiów Wschodnich.

UE nie dała pieniędzy z CEF

Jakub Jakóbowski w swojej analizie podkreśla, że długofalowo rozwój tranzytu Chiny–UE uzależniony jest od relacji w strategicznym trójkącie UE–Rosja–ChRL. „Trwałe i strukturalne „rozłączenie” gospodarek Rosji i Unii Europejskiej – także pod względem infrastrukturalnym – będzie negatywnie wpływać również na przewozy z Chin. Przykładowo: w wyniku rosyjskiej inwazji Komisja Europejska zaproponowała zmiany w kluczowej dla pozyskiwania unijnego finansowania sieci korytarzy transportowych TEN-T – znacząco obniżono priorytet powiązań z Białorusią i Rosją, zdecydowanie faworyzując przy tym projekty infrastrukturalne łączące UE z Ukrainą i Mołdawią. Konsekwencją tej zmiany priorytetów jest m.in. to, że UE nie zdecydowała się sfinansować znacznej rozbudowy Małaszewicz z funduszy instrumentu „Łącząc Europę”.”

Szansa na wzrost przewozów powyżej poziomów sprzed wojny pojawi się dopiero po zakończeniu działań wojennych, lub po zmianie władzy na Kremlu.

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane