22 czerwca 2023 r. w co najmniej kilku miejscach kraju zaprotestowali przewoźnicy drogowi, blokując przejazd samochodów. Najbardziej dokuczliwy był protest w województwie zachodniopomorskim, gdyż ciągniki siodłowe zablokowały dojazd kierowców nad morze w pierwszy weekend wakacji. Przewoźnicy oczekują od rządu spełnienia ich postulatów.
Protesty odbywają się w różnych miejscach naszego kraju. W województwie zachodniopomorskim odbyły się w dwóch lokalizacjach: na trasie S3 przy węźle Rzęśnica i na trasie S11 węzeł Koszalin Zachód. Przez obie arterie przejeżdżają samochodu z chętnymi dotrzeć nad morze. W proteście tym bierze udział 16 ciągników siodłowych i ok. 40 osób. Samochody blokują prawy pas jezdni oraz pas techniczny. W rezultacie samochody osobowe mają do dyspozycji tylko jeden pas ruchu i tworzą się korki.
O powodach protestu opowiedział jego organizator w regonie, Dariusz Matulewicz, prezes Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych, w stacji Polsat News. – Wszyscy przewoźnicy muszą wymienić tachografy na urządzenia nowej generacji, a nie przeznaczono na ten cel żadnych funduszy. Apelowaliśmy do polskiego rządu, aby pomógł nam w tym, aby przygotował odpowiednie fundusze, podobnie jak to ma miejsce np. w Niemczech, gdzie przewoźnicy dostają praktycznie 100 proc. funduszy na wymianę tachografów. My dostajemy od rządu informacje, że się przygotowuje, rozmawia, rząd ma różne pomysły, natomiast efektów nie ma – powiedział Matulewicz.
W proteście bierze udział także wiceprezes ZSPD, Piotr Krzyżankiewicz, który wyjaśnił, dlaczego kwestia wymiany tachografów jest tak znacząca. – Gdyby cała UE miała podobne koszty, to nie byłoby problemu, ponieważ koszty automatycznie zostałyby przerzucone na odbiorcę. Natomiast jeśli pojawiają się dysproporcje, gdyż firmy np. z Łotwy, Litwy, Słowacji i Bułgarii, mają niższe składki na ubezpieczenie społeczne, a nasz klient nie zaakceptuje podwyżek naszych cen, tylko wybierze przewoźników z tych wymienionych krajów – podkreślił Piotr Krzyżankiewicz w Polsat News.
Przewoźnicy dają rządowi tydzień na spełnienie ich postulatów. Jeśli nie dojdzie do porozumienia, kolejny protest nastąpi za tydzień, czyli 29 czerwca.
Zobacz też: Maciej Stajniak: przewoźnikom żyje się coraz trudniej