Od dwóch tygodni kolejni przewoźnicy wycofują się ze świadczenia usług transportowych między państwami UE i Wielką Brytanią. Przyczyną są skomplikowane procedury cele wprowadzone przez Brytyjczyków po brexicie. W związku z zaistniałą sytuacją szybko rosną stawki za transport do Zjednoczonego Królestwa.
Pierwszą dużą firmą, która zawiesiła transport do Wielkiej Brytanii była niemiecka DB Schenker. W jej ślady poszły kolejne grupy firm transportowych, których kierowcy musieli spędzać wiele godzin na granicy przy wypełnianiu skomplikowanych formalności, związanych m.in. z deklaracjami celnymi i świadectwami bezpieczeństwa żywności.
Agencja Reuters informuje, że po dwóch tygodniach od brexitu fracht między Francją i WB podrożał o 47 proc. w porównaniu do stawek z trzeciego kwartału 2020 r. Powołuje się przy tym na dane z niemieckiej platformy transportowej Transporteon, która zrzesza spedytorów i dostawców usług logistycznych.
Z danych Transporteon wynika ponadto, że spedytorzy i przewoźnicy odmawiają wykonywania przewozów do Wielkiej Brytanii. W pierwszym tygodniu stycznia wskaźnik odrzucania zleceń wzrósł o 102 proc. w stosunku do III kw. roku ubiegłego. W drugim tygodniu miesiąca był już wyższy o 168 proc.
Najwięcej odmów wykonania zleceń transportu dotyczy przewozów między Francją i Wielką Brytanią, ale spedytorzy nie chcą też przyjmować zleceń na organizację transportu do WB z Niemiec, Włoch i z Polski.
UE zmniejszona i podzielona, zapanował chaos w obrotach z UK. Cel Kremla został osiągnięty. Teraz Polexit?