Słoweński port w Koprze, włoski w Trieście oraz chorwacki w Rijece wydawały się nie być konkurencją dla portów Morza Północnego i Bałtyckiego. Trwające w nich inwestycje infrastrukturalne oraz pojawiający się nowi globalni operatorzy sprawiają jednak, że porty adriatyckie dokonują śmiałej ekspansji na europejskie rynki.
Ośrodek Studiów Wschodnich przygotował analizę „Porty adriatyckie – cicha ekspansja na rynki Europy Środkowej”. Wynika z niej, że słoweński port w Koprze, włoski w Trieście i chorwacki w Rijece stopniowo nadrabiają luki infrastrukturalne, co w dalszej perspektywie podniesie ich potencjał w zakresie ekspansji na rynki: czeski, słowacki i węgierski, jak również austriacki czy niemiecki.
Okazuje się także, że porty te mają większe ambicje: przygotowania się do powojennej odbudowy Ukrainy, co pozwoli portom udrożnić szlaki transportowe w kierunku wschodnim. Porty adriatyckie chcą też obsługiwać rynek polski. Według komentarza analityków OŚW, dla portów nad Bałtykiem jest to poważnym wyzwaniem, ale jednocześnie nową szansą. – „Z jednej strony nasili się konkurencja o rynki państw Europy Środkowej, a z drugiej – powstaje realna możliwość udrożnienia szlaków na osi północ–południe, co zagrozi pozycji portów Morza Północnego w tym regionie” – czytamy w opracowaniu.
Porty adriatyckie stanowią obecnie także zagrożenie również dla portów Morza Północnego: – Rotterdamu, Antwerpii–Brugii czy Hamburga. Szczególnie jeśli chodzi o przeładunki kontenerów. W 2022 r. przeładowano nad Adriatykiem łącznie ponad 2,4 mln TEU. To prawie 80 proc. wolumenu wszystkich polskich portów morskich (ok. 3,1 mln TEU). – „Koper, Rijeka i Triest nie zamierzają jednak na tym poprzestać. Prowadzą szeroko zakrojone inwestycje w infrastrukturę portową i dostępową, która umożliwi im zwiększenie przeładunków przynajmniej do łącznie 4 mln TEU w 2025 r.” – informuje OŚW i przypomina, że porty te prowadzą też inwestycje w rozwój infrastruktury drogowej i kolejowej oraz budują nowe place składowe oraz montują suwnice.
Z analizy Ośrodka Studiów Wschodnich wynika też, że Koper, Rijeka i Triest wykorzystują swoje położenie geograficzne. – „Porty adriatyckie mają nad tymi z północy Starego Kontynentu, w tym bałtyckimi, przewagę w postaci mniejszego dystansu do rynków azjatyckich i afrykańskich, a co za tym idzie – krótszego (nawet o siedem dni) czasu dostaw, co może zapewniać tańszy fracht do i z Europy Środkowej”.