Pandemia covid-19 wstrzymała loty pasażerskie między Stanami Zjednoczonymi a Europą, a także ograniczyła rejsy samolotów towarowych, co utrudnia transatlantycki łańcuch dostaw. United States Postal Service zdecydował się tymczasowo przesyłać paczki i listy droga morską. Pierwszy statek do Europy jest już w drodze. Na jego pokładzie są przesyłki m.in. dla adresatów w Polsce.
USPS informuje, że transport przesyłek drogą morską został wprowadzony do czasu zagwarantowania odpowiedniej przepustowości w ruchu lotniczym.
Bez gwarancji terminu dostawy
Pierwszy statek wypłynął 20 kwietnia w rejs z Nowego Jorku do Rotterdamu. Do celu powinien dotrzeć 7 maja, o ile nie przeszkodzą mu trudne warunki atmosferyczne lub kolejka statków w porcie docelowym. Amerykańska agencja pocztowa uprzedza, że deklarowane terminy dostarczenia przesyłek nie są w związku z tym zagwarantowane.
Przesyłki USPS znajdują się w 6 kontenerach o łącznej masie 32 768 kg. Znajdują się w nich paczki i listy dla odbiorców w 10 krajach: Austrii, Danii, na Węgrzech, w Polsce, Szwecji, Czechach, Finlandii, Holandii, Hiszpanii i Szwajcarii.
Adresat powinien uzbroić się w cierpliwość
Po dotarciu statku do Rotterdamu przesyłki będą musiały przejść odprawę celną. Po rozładunku zostaną przewiezione do Hagi (co potrwa jeden dodatkowy dzień), skąd będą dystrybuowane do odbiorców. Procesy te mogą potrwać ok. 4 dni.
Z powodu utrudnień w ruchu lotniczym coraz więcej firm zaczyna zamieniać lotnicze cargo na transport morski. Jedną z nich jest Agility, która uruchomiła dwa serwisy drobnicowe LCL Direct i Express LCL. Czas transportu drogą morską z USA do Europy wyniesie mniej niż dwa tygodnie.