Rząd rumuński przygotował memorandum, na mocy którego chińskie przedsiębiorstwa nie będą mogły wykonywać inwestycji infrastrukturalnych. Tymczasem w Polsce budowlańcy z Państwa Środka nie przestają składać ofert w przetargach i wygląda na to, że znowu zaczynają zdobywać kontrakty.

Chińskie firmy budowlane naraziły się Rumunom nie tylko z powodu nierzetelnego wykonawstwa. Rumuńskie Ministerstwo Transportu utrzymuje, że chińskie firmy zakłócają rynek inwestycji drogowych i kolejowych w Rumunii, ponieważ oferuje zaniżone ceny, gdyż są wspierane finansowane przez chiński rząd. Przedsiębiorstwa te będą mogły nadal startować w przetargach budowlanych, ale ich oferty będą gorzej oceniane od konkurencyjnych, szczególnie, że firmy często nie mają certyfikatów UE, które potwierdzają stosowanie zasad ochrony pracowników.

Serwis breitbart.com informuje, że chińskie przedsiębiorstwa są obecnie zaangażowane w projekty budowy rumuńskich autostrad o wartości miliardów euro. Na rządowych sankcjach ucierpieć mogą takie podmioty jak China Railway 14th Bureau Group, Sinohydro Corporation i China Communications Construction Company.

Wcześniej rząd Rumunii był otwarty na współpracę z Chinami. W 2015 r. podpisał protokół ustaleń o współpracy w ramach inicjatywy Nowego Jedwabnego Szlaku, a w 2019 r. zgodził się ustanowić rumuńsko-chińską spółkę joint venture w celu wybudowania dwóch elektrowni jądrowych.

Chińskie firmy od dawna zabiegają o kontrakty wykonawcze także w Polsce. Przypominamy, że chińskie konsorcjum Covec nie podołało realizacji budowy dwóch odcinków autostrady A2 między Warszawą a Łodzią przed EURO 2012. Po 10 latach przerwy Chińczycy znowu wygrywają przetargi w naszym kraju. Firma Stecol Corporation otrzymała niedawno kontrakt na budowę A2 na odcinku Groszki – Gręzów pomiędzy Mińskiem Mazowieckim i Siedlcami. Wartość umowy to 540 mln zł.