Przewoźnicy czekają na pomoc. „Nadciąga fala bankructw”

Ciężarówka niszczy drogi w mieście
Pixabay

Od protestów organizowanych przez Zachodniopomorskie Stowarzyszenie Przewoźników Drogowych (ZSPD) minęły cztery miesiące, lecz nie udało się wypracować rozwiązań, które byłyby dla sektora transportowego satysfakcjonujące. Północna Izba Gospodarcza apeluje do parlamentarzystów i eurodeputowanych o uwagę dla tego sektora. – Jeżeli nie będzie odpowiedniej reakcji, przed nami ogromna skala bankructw i upadłości – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.

Przewoźnicy zrzeszeni w ZSPD protestowali w czerwcu na trasach w swoim województwie. Tłumaczyli, że transport jest najbardziej podatną branżą na zawirowania związane z sytuacją geopolityczną, a sprawy nie ułatwiają regulacje unijne mocno zmniejszające konkurencyjność polskich firm transportowych. – Północna Izba Gospodarcza apeluje do parlamentarzystów, ale także do eurodeputowanych. Sprawy sektora transportowego wymagają większej uwagi. Jeżeli nie będzie odpowiedniej reakcji przed nami ogromna skala bankructw i upadłości – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.

Polska była transportową potęgą

Z informacji ZSPD wynika, że już teraz mamy do czynienia z rekordową ilością upadłości oraz zawieszania działalności gospodarczych. Największe problemy mają małe firmy transportowe, które musza ponosić wyższe koszty, a jednocześnie nie mogą pozwolić sobie na zwiększenie cen, bo wysoka konkurencja na rynku powoduje, że chętnych do prowadzenia transportów jest mniej niż zleceń. Sytuacja jest trudna i wymaga interwencji ze strony rządzących. – Niestety dotychczas żadne z argumentów postulowanych od grudnia 2023 roku przez przewoźników nie zostały uwzględnione przez rząd – przypomina Stowarzyszenie.

– Rządzący nawet nie kryją, że nic nie zrobią. W tym momencie żadna pomoc nie wchodzi w grę, nawet w temacie składek ZUS czy opłat za tachografy. Jest to dla naszej branży bardzo rozczarowujące. Sytuacja jest coraz trudniejsza – mówi Dariusz Matulewicz, prezes Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych. – Zawieszone działalności przewoźników drogowych już idą w setki, restrukturyzacji jest coraz więcej, widzimy po naszych członkach stowarzyszenia, że firmy znikają – dodaje Matulewicz.

Na trudną sytuację sektora TSL zwraca uwagę także prezes firmy spedycyjnej CSL Laura Hołowacz. – Przez wiele lat byliśmy potęgą na rynku europejskim. Obecna sytuacja spowodowała, że jest znacznie gorzej. To kwestia wojny w Ukrainie, efektów pandemii, wysokiej inflacji, mniejszej ilości importu, braku środków europejskich na czas, a jednocześnie problemem jest także unijny Pakiet Mobilności. Dla naszego sektora TSL to jest podstawa działania. Nie mamy mocnej nogi kolejowej, transport morski ma swoje ograniczenia. Musimy wzmacniać przewoźników drogowych – twierdzi Laura Hołowacz.

Izba podtrzymuje swój apel

Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie Hanna Mojsiuk przyznaje, że sytuacja jest trudna dla całego sektora TSL, a dotychczasowe apele do rządu i ministerstwa infrastruktury, a także do ministerstwa rodziny, pracy i polityki społecznej nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.

– Nie zamierzamy odpuścić tego tematu i Północna Izba Gospodarcza nadal będzie rozmawiać z politykami na temat sytuacji zachodniopomorskich przewoźników drogowych. Nasza regionalna gospodarka nie może pozwolić sobie na osłabienie tej części działalności w regionie. Mamy dużo firm transportowych, mamy potencjał rozwijania logistyki w regionie, a to, co się dzieje z transportem drogowym na całym świecie mocno nas dotyka. Apelujemy do polityków, by zajęli się tym tematem – mówi Hanna Mojsiuk.

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane