Od protestów organizowanych przez Zachodniopomorskie Stowarzyszenie Przewoźników Drogowych (ZSPD) minęły cztery miesiące, lecz nie udało się wypracować rozwiązań, które byłyby dla sektora transportowego satysfakcjonujące. Północna Izba Gospodarcza apeluje do parlamentarzystów i eurodeputowanych o uwagę dla tego sektora. – Jeżeli nie będzie odpowiedniej reakcji, przed nami ogromna skala bankructw i upadłości – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Przewoźnicy zrzeszeni w ZSPD protestowali w czerwcu na trasach w swoim województwie. Tłumaczyli, że transport jest najbardziej podatną branżą na zawirowania związane z sytuacją geopolityczną, a sprawy nie ułatwiają regulacje unijne mocno zmniejszające konkurencyjność polskich firm transportowych. – Północna Izba Gospodarcza apeluje do parlamentarzystów, ale także do eurodeputowanych. Sprawy sektora transportowego wymagają większej uwagi. Jeżeli nie będzie odpowiedniej reakcji przed nami ogromna skala bankructw i upadłości – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Polska była transportową potęgą
Z informacji ZSPD wynika, że już teraz mamy do czynienia z rekordową ilością upadłości oraz zawieszania działalności gospodarczych. Największe problemy mają małe firmy transportowe, które musza ponosić wyższe koszty, a jednocześnie nie mogą pozwolić sobie na zwiększenie cen, bo wysoka konkurencja na rynku powoduje, że chętnych do prowadzenia transportów jest mniej niż zleceń. Sytuacja jest trudna i wymaga interwencji ze strony rządzących. – Niestety dotychczas żadne z argumentów postulowanych od grudnia 2023 roku przez przewoźników nie zostały uwzględnione przez rząd – przypomina Stowarzyszenie.
– Rządzący nawet nie kryją, że nic nie zrobią. W tym momencie żadna pomoc nie wchodzi w grę, nawet w temacie składek ZUS czy opłat za tachografy. Jest to dla naszej branży bardzo rozczarowujące. Sytuacja jest coraz trudniejsza – mówi Dariusz Matulewicz, prezes Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych. – Zawieszone działalności przewoźników drogowych już idą w setki, restrukturyzacji jest coraz więcej, widzimy po naszych członkach stowarzyszenia, że firmy znikają – dodaje Matulewicz.
Na trudną sytuację sektora TSL zwraca uwagę także prezes firmy spedycyjnej CSL Laura Hołowacz. – Przez wiele lat byliśmy potęgą na rynku europejskim. Obecna sytuacja spowodowała, że jest znacznie gorzej. To kwestia wojny w Ukrainie, efektów pandemii, wysokiej inflacji, mniejszej ilości importu, braku środków europejskich na czas, a jednocześnie problemem jest także unijny Pakiet Mobilności. Dla naszego sektora TSL to jest podstawa działania. Nie mamy mocnej nogi kolejowej, transport morski ma swoje ograniczenia. Musimy wzmacniać przewoźników drogowych – twierdzi Laura Hołowacz.
Izba podtrzymuje swój apel
Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie Hanna Mojsiuk przyznaje, że sytuacja jest trudna dla całego sektora TSL, a dotychczasowe apele do rządu i ministerstwa infrastruktury, a także do ministerstwa rodziny, pracy i polityki społecznej nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.
– Nie zamierzamy odpuścić tego tematu i Północna Izba Gospodarcza nadal będzie rozmawiać z politykami na temat sytuacji zachodniopomorskich przewoźników drogowych. Nasza regionalna gospodarka nie może pozwolić sobie na osłabienie tej części działalności w regionie. Mamy dużo firm transportowych, mamy potencjał rozwijania logistyki w regionie, a to, co się dzieje z transportem drogowym na całym świecie mocno nas dotyka. Apelujemy do polityków, by zajęli się tym tematem – mówi Hanna Mojsiuk.