Państwa UE ujmują w opłatach drogowych koszty emisji CO2, w związku z czym rosną koszty przewozu towarów. Po tym, jak decyzje o wzrostach cen podjęli Czesi, Niemcy, a Polska zapowiedziała opłaty za korzystanie z nowych dróg krajowych i autostrad, wzrost i to kilkudziesięcioprocentowy zapowiada Słowacja.
– Dla Polski Słowacja nie jest głównym partnerem dla transportu, spedycji i logistyki, wiec dla nas bardziej odczuwalne są podwyżki np. w Niemczech. Nie da się jednak ukryć, że dla przewozów, szczególnie tych mniejszych gabarytów, każda podwyżka jest odczuwalna. Sytuacja przewoźników jest bardzo trudna, a tutaj możemy mówić o wzroście kosztów niemal ze wszystkich stron geograficznych – mówi Przemysław Hołowacz, dyrektor ds. rozwoju biznesu Grupy CSL i członek rady Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Niedawno informowaliśmy, że nadciąga fala podwyżek opłat drogowych w UE. Wartość wzrostu opłat dla przewoźników drogowych na Słowacji może wynieść nawet 40% – o takiej kwocie mówi się w kraju i możliwe, że podwyżka wejdzie w życie już w 2025 roku. To będzie oznaczało, że więcej płacić będą spedytorzy i przewoźnicy, którzy planują przewóz ładunków przez Słowację. Przewoźnicy z tamtego kraju mają otrzymać rekompensaty, a przewoźnicy spoza Słowacji płacić będą pełne kwoty.
Słowacja ogranicza transport drogowy
– Oficjalna argumentacja ministerstwa słowackiego to chęć zmniejszenia ilości samochodów ciężarowych na słowackich drogach i ograniczenie ruchu tranzytowego oraz promocja ruchu intermodalnego i kolejowego. W Polsce również tak tłumaczona jest opłata za korzystanie z autostrad i dróg ekspresowych, ale przy braku rozbudowanej infrastruktury kolejowej, opłata staje się tak naprawdę dodatkową daniną dla przedsiębiorców transportowych – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Północna Izba Gospodarcza wielokrotnie informowała o tym, że sytuacja przewoźników drogowych w Polsce jest bardzo trudna. – Nie da się ukryć, że przewoźnicy są w bardzo trudnym położeniu, a polski sektor walczy o rentowność, klientów i ogólnie o to, by być konkurencyjnym, stąd nie ma szans, by podwyżki płynące niemal ze wszystkich stron przerzucać na konsumentów. Rok 2025 dla branży może być jeszcze trudniejszy niż 2024 – mówi Hanna Mojsiuk.
Słowacja chce wykorzystać zwiększony ruch tranzytowy z Węgier i Rumunii. Polscy przedsiębiorcy dostaną rykoszetem. – Widzimy trend podnoszenia cen za korzystanie z autostrad i dróg ekspresowych w całej Europie. Słowacja próbuje wykorzystać swoją szansę geograficzną. Od kilku miesięcy widzimy wzmożonych ruch na Węgrzech, w Rumunii i Słowacja chce zmerkantylizować ten wzrost ruchu. Widzimy także dużo inwestycji niedaleko Słowacji. To powoduje, że na pewno ruch tranzytowy tam wzrośnie – mówi Przemysław Hołowacz.
Przewoźnicy odczują podwyżki
– Stawki opłat obecnie nie będą się przekładać na wzrost cen towarów, ale to jest bardziej efekt trudnej sytuacji przewoźników, którzy nie mogą pozwolić sobie na zmniejszenie konkurencyjności. Prędzej czy później ceny zaczną rosnąć, co odczują konsumenci. Słowacja nie jest trasą priorytetową dla polskiego transportu, ale wiele firm ma swoje szlaki przez ten kraj. Dla nich to kolejny cios – mówi Hołowacz.
Eksperci dodają, że sytuacja polskich przewoźników jest obecnie jedną z najtrudniejszych w Europie, a sektor transportowy stał się jednym z tych, który w obecnej sytuacji najczęściej jest poddawany windykacji. To kwestia spadku popytu na usługi transportowe, inflacji oraz wytyczenia nowych łańcuchów transportowych w których wskaźnikiem konkurencyjności stała się jak najniższa cena usług.