Udział kolei w transporcie może spaść z 12 do 9 proc.

Pixabay

Przewoźnicy kolejowi od dawna odnotowują dramatyczne spadki przewozów. Dzieje się tak, pomimo inwestycji na sieci kolejowej, na które wydano w ciągu 20 lat 73 mld zł. O tym jak zahamować regres transportu kolejowego dyskutowano podczas jednej z debat Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Podczas debaty dużo dyskutowano o inwestycjach realizowanych na sieci PKP Polskich Linii Kolejowych. Profesor Jana Pieriegud, kierowniczka Katedry Badań nad Infrastrukturą i Mobilnością w Instytucie Infrastuktury, Transportu i Mobilności Szkoły Głównej Handlowej, zwróciła uwagę, że ostatnie pięć lat to duże inwestycje, ale należy pamiętać jaki jest ich cel w skali kilkunastu lat – wzmacnianie roli kolei w transporcie.

Transport drogowy jest niezmiennie liderem w naszym kraju. Pieriegud wskazała na dwie główne przyczyny niskiego udziału kolei w transporcie towarowym. Pierwszy to opóźnione inwestycje na kolei oraz nierówne warunki korzystania z infrastruktury, a kolejnym brak regulacji w tym zakresie.

– Doskwiera nam duży stopień zużycia i wiele wąskich gardeł, słaba integracja międzygałęziowa, słabe przenoszenie na środki transportu przyjazne środowisku czyli m.in. kolej. Od 2000 do 2019 wydano 73 mld zł na modernizację kolei, zaś w budowę dróg i autostrad 203 mld zł, czyli trzy razy więcej – dodała prof. Pieriegud.

Zobacz też: Rośnie udział transportu drogowego w krajach UE

Kierowniczka katedry w SGH podkreśliła, że przez 20 lat udział kolei w transporcie towarów w Polsce spadł z 42 do 12 proc. przy 50 mld tonokilometrów. A w przyszłości może spaść do 9 proc. Jeśli chcemy utrzymać 12 proc. to trzeba przewozić 80 mld tonokilometrów, czyli tyle co w 1990 r. Sytuacja poprawia się, bo maksymalny nacisk 22,5 tony na oś dostępny jest dla 60 proc. linii, a dwie dekady wcześniej było to 40 proc. Bez zmian pozostała zaś prędkość maksymalna 80 km\h, na 40 proc. szlaków i średnia prędkość handlowa na poziomie 25 km\h.

Dr Jakub Majewski, prezes fundacji ProKolej zwrócił z kolei uwagę, że transport drogowy ma zawsze światło zielone, bo jeśli nie ma wyraźnego zakazu to można jechać. Ruch kolejowy, tak jak jest w przepisach, domyślnie ma zawsze czerwone.

– Potrzebne jest zielone światło, aby przenosić ruch na tory. Dotyczy to również transportu dalekobieżnego, aby zwłaszcza między sąsiadującymi krajami część ruchu z lotnisk mogła przejść na tory, bo emisja z transportu cały czas rośnie – uważa Majewski, według którego oddzielnym problemem jest nierówna konkurencja między koleją a transportem drogowym, wynikająca m.in. z niewystarczającego wychwytywania przeładowanych i nie płacących za infrastrukturę ciężarówek.

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane