Rotterdam spodziewa się 20-proc. spadku przeładunków

Tama66, Pixabay

W I kwartale 2020 r. największy port morski w Europie przeładował 112,4 mln ton towarów – o 9,3 proc. mniej niż w I kw. roku 2019. Spadek obrotów nie był spowodowany wyłącznie epidemią koronawirusa – ten problem pojawi się jako podstawowy dopiero w wynikach za kwiecień. W pierwszych trzech miesiącach roku na statystyki Portu Rotterdam wpływ miało m.in. mniejsze zapotrzebowanie na stal i rudy żelaza.

Przerób towarów suchych masowych w pierwszym kwartale wyniósł 16,7 mln ton. To o 14 proc. mniej niż w tym samym okresie 2019 r. Przeładunki węgla spadły o prawie 3 mln ton (-39,6 proc.). Główną przyczyną było zmniejszenie udziału węgla w produkcji energii w Holandii i w Niemczech.

W I kw. zmalały o 15 proc. przeładunki rudy żelaza (o 920 tys. ton). Przyczyna: zapasy w magazynach przy braku wzrost produkcji.

Przeładunki innych produktów suchych masowych spadły o 21 proc. (- 694 tys. ton). Powód: opóźnione projekty budowlane.

Przeładunki towarów ciekłych masowych spadły o 32,8 proc. Przyczyną był m.in. spadek handlu olejem opałowym między Rosją a Singapurem.

Przeładunek ropy naftowej spadł w I kwartale o 8 proc. Przewozy LNG wzrosły z kolei o 18 proc. do ponad 2 mln ton – coraz więcej LNG trafia do europejskiej sieci gazowej. Gaz jest coraz tańszy i bardziej popularny.

Pozostałych płynnych towarów masowych przeładowano więcej o 710 tys. ton (+9,3 proc).

W Porcie Rotterdam wzrosły w I kw. o 106 proc. przeładunki biomasy wykorzystywanej w holenderskich elektrowniach.

Przeładunki kontenerów w tonach była prawie takie same jak przed rokiem (-0,3 proc.), z kolei licąc w TEU port odnotował spadek o 4,7 proc. Trzeba jednak przyznać, że I kw. 2019 i cały miniony rok były dla transportu kontenerów rekordowe. Dopiero pod koniec roku światowy handel zaczał odczuwać negatywne skutki konfliktu między USA i Chinami.

Spadki obrotów w Rotterdamie spowodowane są oczywiście pandemią koronawirusa – wynikają z zamykania fabryk oraz zakłócenia globalnych łańcuchów logistycznych. W I kwartale koronawirus nie miał jeszcze znaczącego wpływu na obroty portu. Dopiero w lutym w Chinach zaczęto zamykać fabryki.

– Największy wpływ spadku popytu na towary będzie widoczny dopiero od kwietnia. Wydaje się bardzo prawdopodobne, że w ujęciu rocznym odnotujemy spadek przeładunków o 10–20 proc. Ten wynik zależeć będzie od okresu obowiązywania obostrzeń, od tego jak szybko nastąpi ożywienie w światowym przemyśle i handlu – tłumaczy Allard Castelein, prezes Zarządu Portu Rotterdam.

Zarząd Portu Rotterdam szacuje, że z powodu mniejszego zapotrzebowania na transport, przewozy kontenerów między Azją i Europą zmniejszą się w tym roku o 25 proc. Na dalszy spadek przeładunków wpłynie też mniejsze zapotrzebowanie niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego na stal i węgiel. Mniej też będzie potrzeba w tym roku ropy naftowej.

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane