Prezesi Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa oraz Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa skierowali pismo do premiera rządu, Mateusza Morawieckiego, w którym proszę go o zaangażowanie w zredukowanie zagrożeń dla branży. Chodzi o nierezygnowanie z waloryzacji kontraktów drogowych i kolejowych.
Branżowe organizacje wysyłały list do premiera rządu w imieniu generalnych wykonawców realizowanych inwestycji infrastrukturalnych. Proszą w ten sposób premiera, aby zwrócił uwagę na poważną sytuację w branży budowlanej oraz osobiście zaangażował się w redukcję istotnych zagrożeń dla sektora budownictwa infrastrukturalnego w Polsce.
PZPB i OIGD podkreślają, że ostatnie lata przyniosły niespodziewanie wysoki wzrost cen materiałów, kosztów pracy i usług budowlanych. W ślad za wzrostem kosztów nie wzrosły wynagrodzenia wykonawców realizujących kontrakty z lat 2015-2017. Ta sytuacji niesie za sobą poważne konsekwencje dla płynności finansowe spółek wykonawczych oraz dla samych inwestycji publicznych.
Obie organizacje już dwa lata temu ostrzegały przed wstrzymaniem inwestycji. Na ich wniosek w 2018 r. powstała Komisja Tematyczna do opracowania sposobu waloryzacji nierentownych kontraktów. Jej prace nie przełożyły się jednak na realne działania. Przedstawiciele branży budowlanej są obecnie zdania, że opracowanie mechanizmu waloryzacji umów powinno spoczywać na stronie publicznej. Strona prywatna może służyć jedynie radą i wsparciem w tym procesie.
– Strona publiczna ograniczyła swój udział głównie do podniesienia obaw wobec potencjalnej wysokości bezpośrednich kosztów (bez uwzględnienia efektu ciągnionego) a także hipotetycznych wątpliwości wokół dopuszczalności prawnej wprowadzenia zmian umów w toku ich realizacji. Nie zostały podjęte żadne poważne działania mające na celu rozstrzygnięcie podnoszonych obaw i wątpliwości – czytamy w liście do Mateusza Morawieckiego.
Budowlańcy dołączyli listu dwa załączniki. Pierwszym są wnioski z analizy efektów waloryzacji kontraktów na prace budowlane, wykonanej przez Łukasza Kozłowskiego, eksperta Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej przy Federacji Przedsiębiorców Polskich. Wynika z niej, że koszt realnej korekty wynagrodzeń dla wykonawców wyniesie od 1,5 mld zł do 2,7 mld zł. W przypadku zaniechania waloryzacji umów, koszty dokończenia przerwanych inwestycji wyniosą od 4,7 mld zł (w przypadku zawarcia nowych umów) do 10,4 mld zł, bo należy doliczyć koszty potencjalnych upadłości firm budowlanych. Możliwe są też dodatkowe (4,2 mld zł) wynikające z zagrożenia dla unijnego dofinansowania.
Dodatkowo, w przypadki upadłości firm budowlanych, zostanie zlikwidowanych 85 tys. miejsc pracy.
Organizacje branżowe załączyły do listu również ekspertyzę przygotowaną przez Kancelarię Prawną Piróg i Partnerzy, która wskazuje na brak przeszkód prawnych do zmiany wynagrodzenia umownego w okolicznościach rynkowych, które wystąpiły. Opierając się na tym dokumencie, PZPB i OIGD postulują:
– Wprowadzenie realnego dostosowania wynagrodzenia do nadzwyczajnej zmiany cen rynkowych dla kontraktów w toku (bez limitu procentowego i kwotowego),
– Zniesienie ograniczenia waloryzacyjnego niższego niż realny poziom wzrostu cen, ponieważ niski limit waloryzacji wypacza sens całego procesu.