O co najmniej jedną czwartą zmaleją przeładunki w największym porcie krajów bałtyckich, w litewskiej Kłajpedzie, jeśli Białoruś przekieruje swoje towary w eksporcie i imporcie do portów rosyjskich. Samozwańczy białoruski prezydent Aleksandr Łukaszenka straszy taką decyzją w odwecie za nałożenie na jego reżim sankcji przez Litwę, Łotwę i Estonię, po przeprowadzeniu sfałszowanych wyborów prezydenckich. Jeśli spełni te pogróżki, ucierpią także inne porty państw bałtyckich.
W Kłajpedzie przeładowywanych jest 45 mln ton ładunków rocznie. Dla porównania, w Porcie Gdańsk, największym porcie morskim w Polsce, w rekordowym 2019 r. przeładowano 52 mln ton. Od jednej trzeciej do jednej czwartej ładunków obsługiwanych w Kłajpedzie stanowią towary eksportowane i importowane przez Białoruś. Przez terminale w państwach bałtyckich Białoruś wysyła swoje produkty naftowe oraz nawozy do odbiorców na całym świecie. Zagraniczne porty są dla Białorusi oknem na świat, ponieważ ten kraj nie ma dostępu do morza.
Belsat TV informuje, że białoruski dyktator zaczyna zwracać się o pomoc gospodarczą do Rosji, z którą zawarł niedawno serię umów handlowych. Ich treść jest nieznana. Wiadomo tylko, że białoruski BiełAZ ma wybudować fabrykę ciężarówek w Rosji.
O możliwości przekierowania ładunków z portów litewskich i łotewskich do rosyjskich Łukaszenka informował już w sierpniu. Wówczas też port w Kłajpedzie zaczął bać się skutków strajku w białoruskich przedsiębiorstwach. Według dziennikarzy Belsat TV Rosji od dawna zależało na przejęciu tranzytu białoruskich produktów naftowych z rafinerii w Mozyrzu i Nowopołocku do swojego terminalu naftowego w Ust-Łudze. Pod koniec września białoruski dyktator odwiedził zaś rosyjski obwód leningradzki i zapowiedział wybudowanie w nim terminalu przeładunkowego.
Andrius Romanovskis, prezes litewskiej konfederacji biznesowej, powiedział agencji AFP, że przekierowanie towarów do portów rosyjskich będzie skomplikowane i kosztowne. – Kłajpeda jest najbliższą lokalizacją dla białoruskich fabryk nawozów, a od 2006 r. białoruskie towary płynął w świat głównie przez Kłajpedę – stwierdził Latakas.
Rosja jest jednak skłonna dofinansować transport białoruskich produktów do swoich portów, aby pozyskać dodatkowe ładunki, a przy okazji dokuczyć krajom bałtyckim, które są członkami UE oraz NATO.