Logistyka ostatniej mili zagraża klimatowi (cz. 1)

Andrew Kambel, Unsplash

Globalny rynek usług logistycznych dla e-commerce będzie rósł w średniorocznym tempie 8,6%, ale branżę czekają poważane wyzwania w kwestiach klimatu, zwłaszcza na ostatniej mili w miastach. Dostawy miejskie to po lotnictwie drugi model transportu o największej intensywności węglowej, a wzmożony popyt na obsługę e-handlu doprowadził w zeszłym roku do nierównoważni pomiędzy obniżeniem aktywności transportowej na świecie (-4%) a spadkiem emisji CO2 (-1%).

Przychody globalnego rynku e-commerce w obszarze sprzedaży detalicznej (B2C) mają w tym roku osiągnąć ponad 2,73 biliona dolarów i przez następne 4 lata rosnąć w średniorocznym tempie 6,29%, osiągając w 2025 roku wartość ponad 3,47 biliona dolarów. Według Statista Digital Market Outlook, spośród trzech najważniejszych rynków najszybciej rozwijać będą się Chiny (7,9% średniorocznie), odpowiadając w 2025 roku za ponad 1,63 biliona dolarów przychodów generowanych przez e-handel B2C – to 60% wartości globalnego rynku e-commerce w tym modelu. Wyraźnie mniejszą wartość ma osiągnąć sprzedaż w USA (563,3 mld dolarów), którą w 2025 roku wyprzedzi rynek europejski (565,9 mld dolarów) rosnący w średnim tempie 6% rocznie.

Beneficjentem szybkiego rozwoju e-commerce, obok samych sprzedawców i platform internetowych będzie także branża logistyczna. Według tegorocznych analiz brytyjskiego centrum badawczego Transport Intelligence (TI) wartość globalnego rynku usług logistycznych dla e-handlu osiągnie w 2025 roku wartość 557 mld euro, rozwijając się w średniorocznym tempie 8,6%. Tylko w zeszłym roku rynek ten urósł z poziomu 289,2 mld do 368,1 mld euro, czyli o 27,3%. Był to co prawda efekt ograniczenia sprzedaży w kanale tradycyjnym, ale główne rynki logistyczne obsługujące e‑commerce wciąż będą rozwijać się bardzo dynamicznie. Największe zyski wygeneruje region Azji i Pacyfiku, który w 2020 roku odpowiadał za 41,6% całego sektora i osiągnął wartość 153 mld euro. Do 2025 roku dalekowschodni rynek będzie się powiększał średniorocznym tempie 11,3%, czyli znacznie szybciej niż logistyka dla e‑commerce w Ameryce Północnej, dla której średnioroczne tempo wzrostu do 2025 roku oszacowano na 6,3%. W 2020 roku tamtejszy sektor wart był 128,8 mld euro i w ciągu roku urósł o 33,9%. O 26,5% wrosła także wartość ubiegłorocznych usług logistycznych dla e‑handlu w Europie, osiągając wartość 70,8 mln euro, ale analogicznie do innych regionów, wzrost ten wyhamuje w najbliższych 4 latach do poziomu 6% średniorocznie.

Według Transport Intelligence obsługa e-commerce będzie coraz ważniejszym elementem rynku logistycznego, ale jednocześnie usługi dla tego sektora staną się coraz bardziej wymagające. Nie tylko ze względu na zwiększone wolumeny ładunków, ale także większe oczekiwania klientów co do czasu realizacji zamówień. Na znaczeniu zyskiwać będą zwłaszcza droższe opcje dostawy, realizowane tego samego lub następnego dnia. To z kolei wpłynie na koszt obsługi logistycznej na ostatniej mili i wymusi na sprzedawcach lepsze zarządzanie procesami dostaw. Szacunki TI wskazują, że w ubiegłym roku aż 53% kosztów logistycznych po stronie sprzedawców było generowanych właśnie na ostatniej mili, pozostałe 47% dotyczyło innych etapów realizacji zamówień.

Skracający się czas dostawy to nowy trend

Światowe Forum Ekonomiczne (WEF) wylicza, że o ile największą popularnością wciąż cieszą się zamówienia realizowane w od 1 do 3 dni, to najszybciej rosnącym segmentem są dostawy finalizowane tego samego dnia, które rosną w tempie 36% rocznie. Bardzo dynamiczny wzrost widać także wśród przesyłek natychmiastowych, które dostarczane są w mniej niż 2 godziny, a sama kategoria rośnie w tempie 17% rocznie. Dla przykładu w Chinach już ponad 10% wszystkich dostaw e-commerce realizowana jest w jednym z tych dwóch modeli. Oznacza to, że każdego dnia dostarczanych jest ok. 3 mln paczek z jednodniowym terminem dostawy i od 400 do 500 tys. przesyłek trafiających do klientów w ciągu 2 godzin. To dwukrotnie więcej niż w Europie, gdzie dostawy tego samego dnia dotyczą zaledwie 5% zamówień. WEF ocenia, że do 2030 roku globalne zapotrzebowanie na miejskie usługi logistyczne na ostatniej mili dla e‑commerce może wzrosnąć aż o 78%, a rosnący popyt na zakupy w intrenecie doprowadzi do szeregu niepożądanych konsekwencji.

Utrzymanie obecnego modelu realizacji zamówień do 2030 roku sprawi m.in., że liczba pojazdów dostawczych w 100 największych miastach świata może wzrosnąć o 36%, zwiększając emisje generowane na ostatniej mili o 32%. O 21% może także wzrosnąć zatłoczenie na drogach, co w przełożeniu na każdego mieszkańca korzystającego z miejskiej infrastruktury drogowej oznacza dodatkowe 11 minut w podróży dziennie.

Uwagę na ten sam problem zwraca także Międzynarodowe Forum Transportu (ITF) działające przy Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). W najnowszym raporcie Transport Outlook 2021 ITF wskazuje, że podczas gdy globalna aktywność całego sektora transportu towarowego obniżyła się w zeszłym roku o 4%, to całkowite emisje CO2 generowane przez branżę spadły o zaledwie 1%. Głównym powodem nierównowagi było wzmożone zapotrzebowanie na transport w obszarach miejskich wywołane przez zamówienia e‑commerce i inne dostawy bezpośrednio do domów. W ciągu roku fracht miejski urósł aż o 7% stając się tym samym drugim po lotnictwie modelem transportu o największej intensywności węglowej, liczonej jako ilość CO2 (w gramach) wyemitowana podczas transportu tony towaru na odległość 1 km (gCO2/tkm).

Emisje w miastach przebiją inne modele transportu

ITF zaznacza, że przy utrzymaniu obowiązujących scenariuszy rozwoju transportu towarowego, infrastruktury, technologii oraz polityki klimatycznej, aktywność w obszarze frachtu miejskiego będzie znacząco rosnąć także w najbliższych latach. Do 2030 roku praca przewozowa wykonana przy dostawie towarów w miastach wzrośnie z ubiegłorocznego poziomu ponad 5,3 bln tkm do 5,9 bln tkm (+11,3%) i osiąganie ponad 10,3 bln tkm w 2050 roku (+94,3% względem 2020 roku). Dla porównania praca wykonana w lotnictwie towarowym w 2030 roku osiągnie 419 mld tkm i 911 mld tkm w 2050 roku. W efekcie prognozowanego rozwoju dostaw miejskich, bezpośrednie emisje wywołane przez ten model transportu przekroczą w 2030 roku poziom 698 mln ton CO2 i 783 mln ton dwie dekady później. W tym samym czasie lotnictwo towarowe wyemituje 142 mln ton CO2 w 2030 roku i 213 mln ton CO2 w 2050 roku, czyli kilkukrotnie mniej. Niższe emisje od transportu towarowego w miastach wygeneruje także sektor morski i kolejowy. Największym emiterem CO2 w sektorze transportu towarowego wiąż jednak pozostanie pozamiejski transport drogowy, który wg ITF będzie odpowiadał za blisko 1,5 mld ton CO2 w 2030 roku i ponad 1,7 mld ton w 2050 roku.

Analitycy ITF twierdzą także, że wzrost e-handlu może doprowadzić nie tylko do większego zanieczyszczenia w miastach i większych korków, ale również zwiększonej liczby pustych przebiegów i mniejszego wykorzystania pojemności ładunkowej. Niepożądane konsekwencje klimatyczne mogą także pogłębić krótkie okienka czasowe dostaw i coraz powszechniejsze polityki darmowych zwrotów. Zagrożenia środowiskowe wynikające z rozwoju e-commerce dostrzega również branża logistyczna.

Konsumenci mają wpływ na łańcuch logistyczny

– Nie powinno się obecnie prowadzić poważanej debety o logistyce w e-commerce bez poruszania kwestii klimatycznych. Dotyczy to nie tylko ostatniej mili, ale także pozostałych etapów i wykorzystywanych modeli transportu. Ostatnia mila jest jednak wciąż najmniej uregulowana, jeśli chodzi o oddziaływanie na środowisko. Dodatkowo, z uwagi na rosnącą popularność zakupów w sieci, transport miejski będzie rósł w bardzo szybkim tempie, a za nim emisje. Z drugiej strony na rozwój zielonego łańcucha dostaw w e-commerce ogromny wpływ mają konsumenci i już teraz o przewadze konkurencyjnej może decydować np. informacja, że zamówienie dostarczy pojazd elektryczny. Ważne jest również sprawdzenie czy dostawca usług logistycznych wprowadził program środowiskowy w swojej firmie i jak on funkcjonuje. Mam na myśli to, że klient może za pośrednictwem firmy skompensować emisje powstałe w transporcie jego towaru – mówi Wojciech Sienicki, dyrektor zarządzający polskiego oddziału Kuehne+Nagel.

W Kuehne+Nagel funkcjonuje program Net Zero Carbon, gdzie klientom sponsorowane są kompensacje przesyłek drobnicowych wysyłanych transportem morskim. W innych rodzajach transportu firma oferuje możliwość kompensowania wytwarzanego śladu węglowego poprzez uczestnictwo w stworzonym przez nią programie kompensacji emisji. – Co więcej – nawet sposób pakowania produktów odgrywa dziś znaczenie dla konsumentów, stąd nasza rekomendacja dla klientów, dla których realizujemy usługi fulfillment, aby stosować np. ekologiczne wypełniacze pochodzące z recyklingu lub by plastikowe taśmy do pakowania zastąpić papierowymi, które są całkowicie biodegradowalne. Każde takie pojedyncze działanie zmniejsza ślad węglowy towarzyszący realizacji zamówienia, tym bardziej istotny biorąc pod uwagę skalę dokonywania takich operacji, a przy okazji buduje przewagę konkurencyjną – dodaje Sienicki.

Przejdź do drugiej części artykułu

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane