Unijni przewoźnicy mają problem – dłuższe loty do Azji

Tony Hisgett, Flickr

Wielka Brytania, państwa UE, Kanada i USA zamknęły swoje przestrzenie dla rosyjskich samolotów, a Federacja Rosyjska w odpowiedzi uniemożliwia przewoźnikom z Europy i Ameryki Północnej przeloty nad swoim terytorium. Sankcje nie są obojętne dla linii lotniczych z UE. – Ucierpią wszyscy, którzy realizowali loty na Daleki Wschód, zwłaszcza do Chin – informuje Sebastian Gościniarek, ekspert branży lotniczej.

Sankcje nakładane na Rosję po inwazji na Ukrainę są bronią obosieczną. Zamknięcie przestrzeni powietrznej przez większość państw europejskich oraz USA i Kanadę dla rosyjskich samolotów, a także zamknięcie nieba nad Rosją dla przewoźników z Europy i USA grozi poważnymi konsekwencjami. Media w USA informują, że kłopot mają teraz amerykańscy przewoźnicy towarowi jak UPS i FedEx, których samoloty korzystały z tras nad Rosją.

Państwa UE zamkną porty przed rosyjskimi statkami

A jak ten powrót do ruchu lotniczego z czasów zimnej wojny wpłynie na europejskie linie lotnicze? – Zamknięcie rosyjskiej przestrzeni powietrznej dla przewoźników z UE ma dwa wymiary. Pierwszy, choć może o mniejszym znaczeniu, to niemożność realizowania połączeń do i z Federacji Rosyjskiej. W tej sytuacji poszkodowanymi są przewoźnicy unijni, ale też i rosyjscy – mówi Sebastian Gościniarek, partner w BBSG.

– Drugi wymiar, znacznie poważniejszy, to niemożność realizowania przelotów nad Syberią, które mają istotne znaczenie dla połączeń z Europy na Daleki Wschód, zwłaszcza do Chin. Tu głównymi poszkodowanymi są przewoźnicy unijni, bo pamiętajmy że np. Chińczycy mogą takie przewozy wykonywać. Oczywiście przewoźnicy unijni będą latali, ale trasami dookoła, znacznie dłuższymi czasowo, czyli bardziej kosztownymi – informuje ekspert.

Maersk zawiesza nowe transporty do i z Rosji

– Pewnie nie całkiem znajdzie to odzwierciedlenie w cenach biletów i przewoźnicy będą musieli wziąć to „na klatę”. Czyli mamy kolejny cios finansowy dla niepozbieranych jeszcze po pandemii linii europejskich. A ucierpi nie tylko LOT, ale wszyscy, którzy realizowali przewozy do tych destynacji – Rosja i Daleki Wschód – mówi Sebastian Gościniarek, który zwraca uwagę na przewoźnika, który ucierpi najmocniej. – Ciekaw jestem jak poradzi sobie Finnair, który z przewozów dalekowschodnich zrobił sobie całkiem ciekawą niszę ze względu na położenie geograficzne hubu w Helsinkach. Teraz to położenie jest raczej ich „przekleństwem” – uważa partner BBSG.

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane