Kiedy Intel wybuduje na Dolnym Śląsku fabrykę, powstanie przy nim magazyn. O możliwościach rozwoju biznesu, dzięki inwestycjom lokowanym w Polsce w ramach near- i friendshoringu, a także o wyższości automatyki nad magazynami tradycyjnymi, opowiada w rozmowie z Portalem TSL Zbigniew Kempski, członek zarządu DSV Solutions.
O Polsce mówi się, że jest krajem, który przyciąga inwestycje w ramach tzw. nearshoringu i friendshoringu. Czy DSV Solutions obsługuje już przedsiębiorstwa, które przeniosły magazyny do naszego kraju?
Zbigniew Kempski: Nie mamy takich informacji. Nasi kontrahenci nie informują nas o tego typu rzeczach. Owszem, śledzimy rynek i pewnych rzeczy możemy się domyślać, ale nie są to oficjalne informacje. Nearshoring to głównie lokowanie fabryk. W odniesieniu do całego rynku logistyczno-produkcyjnego trend ten na tę chwilę stanowi jedynie jeden procent. Natomiast postrzegam nearshoring i friendshoring jako zjawiska, które będą dla naszej działalności w Polsce bardzo korzystne i będziemy wkrótce obserwować ich intensyfikację.
Nearshoring i friendshoring dotyczą produkcji czy logistyki, a może jednego i drugiego?
Chodzi o jedno i drugie. Logistyka jest bezpośrednio połączona z produkcją, a procesy rozumiane jako nearshoring zawierają się w definicji global value chain, czy globalnego łańcucha wartości. Mamy więc do czynienia z produkcją i logistyką oraz z wszelkiego rodzaju rzeczami związanymi z kreowaniem wartości dodanej. Często są to też np. usługi około logistyczne jak research and development czy shared services (np. BPO).
A jakie są oczekiwania DSV wobec nearshoringu? Na czym można zarabiać?
Zanim to wyjaśnię, nadmienię, że nearshoring i przeniesienie zakładów produkcyjnych bliżej rynków zbytu nie jest procesem szybkim. Linia trendu zarysowała się już 10 lat temu, ale dopiero teraz można powiedzieć, że coś się zaczyna w tym obszarze dziać, ponieważ decyzje sprzed kilku lat aktualnie będą się materializować. Innymi słowy wkrótce zaczną powstawać w Polsce pierwsze fabryki, które będą lokalizowane w ramach nearshoringu. Dla nas szansą jest między innymi planowana budowa fabryki Intela w podwrocławskiej Miękini. Zamierzamy zlokalizować magazyn w pobliżu tego zakładu. Intel liczy na wsparcie z naszej strony – mamy przyznany przez Intel status jego globalnego partnera i wybitnego dostawcy. Być może fabryka mikroprocesorów nie jest typowym przykładem nearshoringu, ale dobrze ilustruje nowe możliwości dla naszego biznesu. Wszystkie zakłady produkcyjne, które przeniosą się do Polski, będą potrzebowały magazynu, transportu i fulfilmentu produktów. To dla nas ogromna szansa.
Zobacz też: Dla DSV akwizycja DB Schenker byłaby atrakcyjna
Jakie lokalizacje w Polsce mogą być brane pod uwagę przez inwestorów, którzy ściągną do Polski w ramach friend- i nearshoringu?
Od pewnego czasu widać jak „kwitną” magazyny zlokalizowane na zachodniej ścianie kraju. Jesteśmy pewni, że właśnie tam będą lokowały się zakłady produkcyjne, jeśli nie po stronie polskiej, to niemieckiej. My jednak będziemy inwestować w magazyny po polskiej stronie z uwagi na niższe koszty działalności. Aktualnie dla jednego z klientów rozważamy wybudowanie magazynu w Gorzowie Wielkopolskim. Rozwijamy też nasz magazyn pod Szczecinem. Co ciekawe, jeszcze 10 lat temu, kiedy osobiście otwierałem ten obiekt zarządzając Prime Cargo Poland (firma została przejęta przez DSV w 2020 r.) na Pomorzu Zachodnim logistyka nie była na rozwiniętym poziomie. Wówczas nawet kurierzy nie chcieli przyjeżdżać do Szczecina. Aby region stał się atrakcyjny dla inwestorów i pracowników założyliśmy z konkurentami klaster. Obecnie Szczecin jest logistycznym hubem dla Niemiec i Skandynawii. Region przyciągnął firmy, które szukają oszczędności, a także inwestorów z innych państw, którym zależy na stabilności i bezpieczeństwie prowadzenia biznesu. Dlatego w swoim portfolio mamy inwestycje firm z Ukrainy i krajów bałtyckich.
DSV Solutions wdrożył w szczecińskim magazynie automatykę, czyli system AutoStore. Czy chodziło o przygotowanie do spodziewanego nearshoringu?
Tak, ten trend jest dla nas na tyle widoczny, że zainwestowaliśmy w ten system poważne pieniądze. Jesteśmy pierwszym operatorem logistycznym w Polsce, który dokonał tak dużego wdrożenia AutoStore. Nie stworzyliśmy tego magazynu dla konkretnego klienta, ale z myślą o wielu klientach i traktujmy tę zautomatyzowaną powierzchnię logistyczną jak zwykły magazyn do wynajęcia. Nie zamierzamy wiązać klientów na długie lata. Kontrahent może współpracować z nami przez pewien czas a potem się z tej automatyki wyprowadzić. Uważam, że taki model biznesu logistycznego będzie wkrótce trendem, bo tak będzie kształtował się rynek związany z nearshoringiem. Firmy, które przechodzą do Polski nie mają pewności, jak długo te nowe lokalizacje będą konkurencyjne kosztowo. Być może zechcą później przenieść się ze Szczecina na południe Polski, a może nawet do Rumunii, jeśli z jakiegoś powodu nearshoring przestanie się opłacać. Dzięki magazynom z automatyką klienci będą mogli przeprowadzić się w inne miejsce, a my również będziemy w stanie przenieść magazyn do nowej lokalizacji. Decydując się na automatykę, chcieliśmy mieć właśnie możliwość przenoszenia jej wraz z klientami.
Czy w systemie AutoStore już są realizowane operacje?
Łączna powierzchnia operacyjna magazynów pod Szczecinem wynosi 54 tys. mkw. W obu są już rozwinięte operacje. Automatyka obsługuje zamówienia klientów z takich branży jak fashion, małe AGD i produkty przemysłowe, a także energetyka wiatrowa.
Co jest bardziej opłacalne kosztowo – system jak AutoStore czy zatrudnienie ludzi do ręcznej pracy przy kompletacji zamówień?
W Polsce koszty operacyjne zatrudnienia pracowników i wdrożenia automatyki są podobne, ale z punktu widzenia elastyczności, bardziej opłacalny jest personel. Atutem automatyki jest z kolei to, że jest niezawodna. Posiadanie pracowników w trudnych czasach jest sporym wyzwaniem. Wojna w Ukrainie zabrała z naszego rynku wielu pracowników i musimy sprowadzać kandydatów do pracy z innych państw. Do tego dochodzi wysoki koszt płacy minimalnej, która rośnie o 20 proc. rocznie. W przypadku robotów nie ma wzrostu kosztów. Dzięki automatyce gwarantujemy klientom stabilizację i konkretną wydajność, a na przestrzeni lat koszt kapitału zainwestowanego w AutoStore będzie mniejszy niż koszt zatrudnienia pracowników. Czyli za kilka lat będziemy zdecydowanie bardziej atrakcyjniejsi finansowo od tradycyjnych magazynów.
Czy DSV wdroży Autostore w innych centrach logistycznych?
Rozważamy wdrożenia systemu w Wrocławiu, być może w Poznaniu, który jest obiecujący dla automatyki i być może w kolejnym etapie wdrożymy system w magazynie na terenie województwa mazowieckiego.
Nearshoring i friendshoring stają się realnym trendem, ale Polska nie jest jedynym krajem branym pod uwagę przez inwestorów. Kim są nasi konkurenci?
Aktualnie rozmawiamy potencjalnym z klientem, który waha się między Polską, Bułgarią i Rumunią, tworząc analizy. Firmy, które mają dużą liczbę pracowników niewykwalifikowanych, ze względu na niższe koszty pracy wybierają Rumunię i ewentualnie Bułgarię, w której jest rozwinięta szara strefa. Rumunia jest jednak trudna dla inwestorów z uwagi na skomplikowane przepisy – nie jest tam łatwo otwierać duże zakłady i magazyny. Polska jest bardziej konkurencyjna, gdyż w Bułgarii i Rumunii są wyższe koszty realizacji inwestycji budowlanych. Myślę, że przedsiębiorcy, jeśli nie mają dużych kosztów pracowniczych, generalnie wolą Polskę. Nasz kraj jest wybierany pomimo rosnącej płacy minimalnej, bo naszą przewagą jest stabilność, dobra infrastruktura drogowa oraz bliskość Niemiec.