W I połowie bieżącego roku przez największy niemiecki port morski przewinęło się 69,4 mln ton ładunków, co oznacza 4,1-proc. wzrost wobec I półrocza roku 2018. Do pozytywnych wyników portu przyczyniły się nowe połączenia kontenerowe z portami w USA, Kanadzie i Meksyku.

Największy wzrost (o 6,1 proc.) Port w Hamburgu odnotował w przeładunkach drobnicy (48,4 mln ton). Minimalny spadek w porównaniu z pierwszą połową roku minionego (o 0,3 proc.) nastąpił w przeładunkach towarów masowych, których odprawiono 21 mln ton.

Znaczący, bo 7,5-proc. wzrost port osiągnął w przeładunkach kontenerów (4,7 mln TEU). Tak dobry wynik Hamburg zawdzięcza nowym, regularnym połączeniom, m.in. z USA, Kanadą i Meksykiem. Liderem w przewozach kontenerów do i z Hamburga tradycyjnie pozostają porty w Azji (głównie w Chinach), ale na drugim miejsku uplasowały się aktualnie porty w USA. Do i ze Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w I półroczu przetransportowano 283 tys. TEU.

– Uruchomienie w ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku 11 nowych połączeń z Hamburga, świadczy, że utrzymujemy pozycję największego hubu w Europie Północnej. Dzięki pogłębieniu rzeki Łaby jesteśmy na dobrej drodze do utrzymania wzrostu przeładunków. Pomijając najbardziej popularne trasy transportu kontenerów, czyli połączenia z portami w Azji, stajemy się poważnym graczem w przewozach towarów z USA, Meksyku i Kanady – mówi Axel Mattern, prezes spółki Port of Hamburg Marketing, która zajmuje się promocją portu i rozwojem jego relacji handlowych.

Mattern dodaje, że Portowi w Hamburgu udaje się osiągać większe ilości przeładowanych kontenerów niż portom w Rotterdamie i Antwerpii, pomimo ograniczeń w żegludze na Łabie.

W I półroczu tego roku wzrosła też o 3,7 proc. liczba kontenerowców zawijających do Hamburga. Do portu przypłynęło w tym czasie 3046 statków. Wśród nich było 89 mega-kontenerowców zabierających na pokład przynajmniej 18 tys. TEU.