Czy wykluczenie czynnika ludzkiego w logistyce jest możliwe? Chociaż na ten moment taka przyszłość brzmi jak rodem z filmów science-fiction, to w rzeczywistości już wielkimi krokami się do niej zbliżamy – uważa Katarzyna Syta, prezes KAES Logistics.
Wspomniany rozwój odbywa się obecnie na naszych oczach. Oczywiście automatyzacja nie jest czymś, co zostanie wdrożone z roku na rok – to złożony, wieloletni proces, który będzie postępował etapami. Jest on jednak nieunikniony, automatyzacja procesów logistycznych już stała się globalnym trendem, którego celem jest optymalizacja wykorzystania zasobów i systemów pracy. Przedsiębiorstwa nieustannie dążą do uzyskania maksymalnej efektywności i wydajności, a drogę do tego otwiera właśnie technologia.
Technologia prze naprzód
Zastanówmy się, jak wygląda transport – od dziesięcioleci jego podstawę tworzył duet, kierowca i pojazd, podróżujący od jednego punku do drugiego. Po dotarciu na miejsce dalsze czynności odbywały się według utartych schematów – palety, które znalazły się w magazynie, za pomocą wózków widłowych zostały przewożone na regały, a następnie stamtąd były odwożone do rampy po wywołaniu. Jednak stary dobry schemat przestaje być wystarczający, a właściwie już przestał. Niebywały wzrost popularności e-commerce w ostatnim czasie, rozwój omnichannel, liczne modyfikacje technologiczne oraz generalny wzrost globalnej sprzedaży spowodował konieczność optymalizacji przestrzeni magazynowej. Obecnie obok ludzi pracują coboty, automatyczne roboty kompletujące, czy sortery. W magazynach są instalowane kilometry przenośników – wszystko, aby jak najbardziej zoptymalizować i przyspieszyć pracę. W konsekwencji transport musi zacząć nadążać za tymi zmianami, żeby sprostać rosnącym oczekiwaniom klientów. Jeśli zastanowimy się nad tym, jak szybko zostały wprowadzone transformacje w magazynach oraz jak postępuje automatyzacja, zrozumiemy, że transport przyszłości zmierza ku temu, aby działać bez czynnika ludzkiego.
Łańcuch dostaw w przyszłości
Zacznijmy od początku – kto miałby dostarczać towar, jeśli nie kierowca? Oczywiście autonomiczne ciężarówki. Na ich popularyzację z pewnością nie będziemy musieli czekać długo, biorąc pod uwagę poziom zaawansowania obecnych testów i fakt, że w Szwecji już są firmy korzystające z ich usług na krótkich odcinkach dróg publicznych. Dla autonomicznych ciężarówek znaczącą barierą jest obecne prawo oraz wymogi, jakie muszą spełniać takie auta, aby móc dopuścić je do ruchu, dlatego jeszcze nie stały się one codziennością na naszych drogach. Jaki jest następny krok? Kiedy towar dotrze już do magazynu, trzeba go jakoś rozładować. Na tym etapie pałeczkę przejmuje system przenośników, który przetransportuje go na miejsce składowania. Kompletacją towaru zajmują się współpracujące z ludźmi coboty – tego typu maszyny rozwijają się bardzo prężnie, część z nich to roboty statyczne, a część jest w pełni autonomiczna. Maszyny współpracujące stosowane są w zakładach produkcyjnych do automatyzacji procesów także w naszym kraju. Co więcej, roboty tego typu, dzięki zaawansowanej technologii są w stanie uczyć się magazynu, w którym pracują i wykonywać swoje zadania coraz bardziej efektywnie. Stanowią one idealną odpowiedź na problemy związane ze szczytami sprzedażowymi, czy niedoborem pracowników. Co natomiast z etapem dostawy do domu klienta? Tutaj szczególnie liczy się czas zatem, aby nie tracić go na staniu w korkach, można wykorzystać przestrzeń powietrzną. I w tym przypadku odpowiedzią na nasze potrzeby stają się oczywiście drony. Warto wspomnieć, że są one już wykorzystywane w niektórych firmach. Oprócz oszczędności czasu drony pozwalają także zminimalizować koszty dostawy. Na ten moment ograniczeniami, które uniemożliwiają częstsze wykorzystanie tych maszyn, są waga paczek, które mogą przenosić, a także zasięg, na który mogą je transportować. Patrząc jednak na szybkość rozwoju technologicznego, nie będzie to problem nie do rozwiązania.
Lęk czy fascynacja?
Wizja autonomicznego łańcucha dostaw, jak widać, jest w pełni realna. Na wszystkich trzech etapach zaopatrzenia, produkcji i dystrybucji jesteśmy w stanie zaangażować technologię i prowadzić do coraz większego zoptymalizowania naszych możliwości. Ta wizja w wielu osobach budzi fascynację możliwościami, jakie otwiera przed nami technologia, ale niestety budzi także lęk- nie tylko przed tym szybkim postępem, ale także takim o miejsce pracy. W końcu zwiększenie możliwości maszyn wiąże się ze zmniejszeniem zapotrzebowania na pracowników w postaci ludzi. To prawda, że taka przyszłość będzie związana z likwidacją pewnych stanowisk, jednak z drugiej strony otwiera drogę innym. Samochody autonomiczne też nie do końca prowadzą się same. Cały czas sprawuje nad nimi kontrolę operator nadzorujący ruch pojazdu dzięki sieci 5G. Kontrola, nadzór, naprawa, rozwój – za nie zawsze będą odpowiedzialni ludzie. Ta w pełni autonomiczna przyszłość również nie jest szczególnie bliska. Mimo dostępnych możliwości obecnie nadal zdecydowana większość magazynów bazuje na pracy ludzi i to nie ulegnie zmianie w najbliższych latach.
Jeszcze nie teraz?
Dynamiczny rozwój technologii nieustannie zmienia naszą rzeczywistość – wystarczy wrócić wspomnieniami 10 lub nawet 5 lat wstecz i spojrzeć na postęp, który nastąpił od tamtego momentu. Choć na razie wizja w pełni autonomicznego łańcucha dostaw jest futurystyczna, to z pewnością technologia będzie odgrywać coraz istotniejszą rolę w łańcuchu dostaw, a w przyszłości może nawet całkowicie go zdominować. To jest jednak tylko jedna z możliwości, możemy snuć przypuszczenia i szacować prawdopodobieństwo niektórych wydarzeń jednak pamiętajmy, że to tylko wizja. Warto mieć ją na względzie i przyglądać się jaka przyszłość powoli rysuje się przed branżą TSL.