Polscy przewoźnicy mogą zablokować koleje przejścia

Protest kierowców ciężarówek na granicy z Ukrainą.
Facebook

Od 6 listopada polscy przewoźnicy blokują kluczowe przejścia na granicy z Ukrainą, w: Dorohusku, Hrebennem, Medyce i w Korczowej. W efekcie blokad powstały długie kolejki ciężarówek oczekujących na przejazd. Okazuje się, że przewoźnicy są zdeterminowani do tego, aby zaostrzyć protest.

Przez trzy tygodnie rządy Polski i Ukrainy nie podjęły żadnych istotnych działań, które spotkałyby się z aprobatą protestujących. Przypominamy, że kierowcy ciężarówek sprzeciwiają się liberalizacji wymogów dla ukraińskich przewoźników w UE, przez które nasi wschodni sąsiedzi stają się poważną konkurencją dla polskich firm transportowych. Kolejnym postulatem jest likwidacja obowiązującej na Ukrainie elektronicznej kolejki, czyli oczekiwania na wyjazd z tego kraju przez 12 dni, co czyni przewozy nieopłacalnymi.

RMF FM poinformowało, że protesty mogą się jeszcze zaostrzyć. W ciągu kilku dni przewoźnicy mają podjąć decyzję, czy blokada obejmie również przejścia graniczne w Zosinie i Niżankowicach.

Kierowcy blokujący przejścia liczą na negocjacje polsko-ukraińskie na szczeblu rządowym. Przedstawiciele polskiego rządu nie podjęli dotąd rozmów ze stroną ukraińską, ani nie przyjechali do protestujących. Z kolei prezydent Wołodymyr Zełenski jest zdania, że z Polakami uda się porozumieć dopiero po powołaniu rządu Donalda Tuska. Tak przynajmniej można zinterpretować jego słowa, które wypowiedział na konferencji „Zboże z Ukrainy” w Kijowie. – Myślę, że musimy dać naszym sąsiadom trochę czasu. Wszystko się ociepla – stwierdził Zełenski, cytowany przez ukraińskie media.

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane