Urząd Morski w Gdyni przekazał w piątek konsorcjum firm N.V. Besix, NDI S.A. i NDI Sp.z o.o. teren, na którym wykopany ma być kanał łączący Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską. Tymczasem na terenie tym przebywają ekolodzy sprzeciwiający się inwestycji. Przypominają, że Komisja Europejska zaleciła wstrzymanie prac do czasu wyjaśnienia wątpliwości prawnych i środowiskowych.
Konsorcjum wykonawców pracuje nad harmonogramem prac budowlanych i dokumentami kontraktowymi, wymaganymi przed rozpoczęciem robót. Według Urzędu Morskiego teren prac zostanie zabezpieczony.
Ekolodzy z Obozu dla Mierzei Wiślanej przebywają na terenie inwestycji i zapowiadają, że są gotowi blokować prace budowlane. Zachęcają wszystkich do przyjazdu i pomocy w pokojowym proteście. Powołują się na decyzję Komisji Europejskiej, która ma wątpliwości związane z legalnością inwestycji. KE obawia się też potencjalnych skutków wykonania przekopu dla środowiska.
Budowała kanału żeglugowego, który połączy Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską jest jednym ze sztandarowych projektów rządu PiS. Rok temu w miejscu przyszłego przekopu symboliczny kołek wbił prezes partii, Jarosław Kaczyński.
Inwestycja może pochłonąć co najmniej 2 mld zł, a jej skutki dla środowiska są trudne do przewidzenia. Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej dąży do realizacji inwestycji bez podania przekonujących powodów. Początkowo celem miała być poprawa bezpieczeństwa naszego kraju oraz umożliwienie rybakom wypływanie z wód Zalewu Wiślanego (Rosja blokuje dostęp do Zatoki Gdańskiej poprzez Cieśninę Piławską).
Aktualnie resort twierdzi, że dzięki kanałowi w Elblągu powstanie port feederowy, do którego będą dowożone kontenery z portów Trójmiasta. Uruchomienie portu powinno pomóc w rozwoju Elbląga i jego okolic.